O chłopakach z Sosnowca
Tekst pisany w weekend, mam nadzieję, że nie zestarzał się brzydko. Trochę o marketingu i odrobinę więcej o Chłopakach z Sosnowca, ogólnie o polityce, sporo tego, więc dla wytrwałych i znudzonych w te chłodniejsze wieczory:
Polityka zdominowała ostatnie dni, tygodnie, narastał podział Polsko-Polski. Nie od dziś wiadomo, iż w walce o władzę, mamy więcej obietnic, marketingu i spin doktorów, niż argumentów, ciekawych merytorycznych debat. Chyba już nie da się z tym walczyć, ta fala zdominowała nurt, niestety dzięki niemu mamy polityków „najniższej klasy”, wręcz „słabych” moralnie, ewidentnie idących do władzy dla pieniędzy, biznesów, już nawet nie dla chwały, czy sławy, nie mówiąc o pracy dla dobra Narodu, często liczy się: „Kasa, Misiu, Kasa” lub immunitet.
Oczywiście są wyjątki, dlatego ten tekst nie będzie „piętnował”, marudził, czy wytykał. Napiszę kilka zdań o – moim zdaniem – ciekawym pojedynku. Takim może nawet mini starciu o przyszłą prezydenturę w Sosnowcu?
Obserwowałem starcie tzw. „młodych” Chłopaków z Sosnowca… ale tak na prawdę, tylko jeden z nich może powiedzieć sławetne (parafrazując): „Chłopaki to są w agencjach towarzyskich, a Ja jestem Młody Wilk”. Oczywiście każdy wie, że mowa tutaj o radnym Łukaszu Litewce. Już po ostatnich wyborach, napisałem, iż tylko idiotyczny układ listy Lewicy spowodował, iż nie dostał się do Sejmu. Z niewiadomych względów na liście był za radnym Nitwinko, tym razem radny Litewka dostał dobre marketingowo ostatnie miejsce. Wiele osób po porażce, albo trwałaby, albo robiła swoje, natomiast tylko nieliczni potrafią aż tak przekuć porażkę w ogromny sukces. Tutaj właśnie przykład tego pozytywnego marketingu.
Oczywiście wiele osób powie, że to jest typowy produkt marketingowy. Po części zgodzę się, ale jest to gra na ogólnopolskich zasadach, ciężko w takim młodym wieku pokonać rywali doświadczeniem, czy merytoryką, a tutaj mamy wręcz złamanie pewnego schematu. Marketing wniesiony na wyższy poziom. Praktycznie nie przerwana kampania pomocy, nie od dzwona do dzwona, nieustająca pomoc. Stworzenie struktur, w postaci ludzi, którzy chcą pomagać i szukają osoby, która im to ułatwi. Właśnie to zrobił Pan Łukasz. Zbudował fantastyczną siłę w postaci pomagania innym. Każdy kto głosował na Łukasza Litewkę, głosował na Team Litewka, głosował na środowisko osób, które chce pomagać i nie zatrzymali się w niesieniu tej pomocy, czy starszym osobom, czy wykluczonym, czy dzieciom, czy zwierzętom. Osoby te głosowały, licząc, iż nawet, jak nie zrobi nic wybitnego w polityce, otrzyma kolejne narzędzie, by ta pomoc była jeszcze silniejsza i to jest ogromna odpowiedzialność na barkach Łukasza Litewki, gdyż wykorzystał do niesienia pomocy social media, zrobił genialną – niskobudżetową – kampanię. Teraz ta ogromna ilość ludzi będzie oczekiwała dalszej ciężkiej pracy. W tym wypadku trudno spodziewać się, by nagle ta maszyna wprawiona w ruch zatrzymała się. Widać gołym okiem, iż Pan Łukasz ma mądrych ludzi dookoła siebie i wspólnie budują coś, co może wiele osób jeszcze zaskoczyć. Z tego miejsca serdecznie gratuluje Łukaszowi Litewce i jego otoczeniu (nawet, gdyby okazało się, iż zabrakło kilku głosów), gdyż Lewica jest w odwrocie, ma problem z identyfikacją i budową trwałej pozycji na scenie politycznej. Myślę, że Łukasz Litewka pokazał, iż typowo lewicowe niesienie pomocy współgra z całością. Oczywiście ma tutaj też duże szczęście, iż kandyduje z regionu, który ma mocne lewicowe skrzydło, władzę w regionie i zapewne najlepszy wynik w skali kraju. Potrafił to wykorzystać i najprawdopodobniej tym razem, to on był motorem napędowym. Tutaj moje spostrzeżenie, iż zrobił to chyba – o dziwo – bez większego wsparcia partii, aż strach się bać, co by wydarzyło się, gdyby poszła za tym cała siła, łącznie z wsparciem i finansami.
Będąc przy wsparciu i finansach, trochę mniej uwagi zostawię dwóm pozostałym Chłopakom z Sosnowca. Mateusz Bochenek, który jest w Sejmie pełną kadencję miał za sobą wsparcie Partii, ale przede wszystkim widać było wsparcie w postaci mocnego w Sosnowcu Arkadiusz Chęcińskiego. Tutaj małe rozczarowanie, gdyż totalnie zwykła, wręcz tradycyjna kampania, spotkania, ogródki działkowe, wręczanie nagród, często przyklejony do Prezydenta Chęcińskiego. Social media ożyły, jak kampania ruszyła. Przyznam się, że trochę mnie drażniło to nagłe „Dzień dobry Sosnowiczanie”, „Witaj Zagłębie”. Patrząc na plakaty, banery itp. nie było tam Mateusz Bochenek, Poseł! Raczej było „Arkadiusz Chęciński popieram Mateusza Bochenka”, trochę, jakby odprowadzał dziecko do szkoły. Wiem, jak to brzmi, ale czy tak tego nie odebraliście? Nie chcę tutaj umniejszać, wręcz przeciwnie. Zdaję sobie sprawę, iż taka jest polityka, rozumie też, iż trzeba próbować wykorzystać wszystkie dostępne atuty. Tutaj jednak była mocna pozycja na liście, partia z wysokimi sondażami. Trochę zabrakło mi budowania siły Mateusza Bochenka, było w tym sporo utrwalania pozycji Prezydenta Chęcińskiego. Oczywiście w polityce to nic złego, wręcz jest to naturalne, jednak czasem może zaważyć na procencie głosów i tzw. „Być, albo nie być”. Wszystko wskazuje, iż Pan Mateusz z opozycjonisty, wskoczy w tryby partii współrządzącej. Walczył o nowy węzeł na S1, kilku innych ważnych tematach dla regionu. Możliwe, iż teraz będzie miał większą możliwość do nagłośnienia swojej pracy i jej efektów.
Kamil Wnuk, to ciekawy przypadek, lokalny działacz, radny, ale w wyborach Parlamentarnych obdarzony zaufaniem, za długie, sprawne wspieranie Polski 2050. Dlaczego? Gdyż, jako jedyny z tego zestawiania, otrzymał „jedynkę” i to w partii, która miała przyzwoite sondaże (między 15-7%). Tutaj podobnie jak w przypadku Mateusza Bochenka, reklama wielkoformatowa, spotkania z ludźmi, kampania z tych tradycyjnych, z filmikami itp. w social mediach, które mają najmniejsze zasięgi z wymienionej trójki. Teoretycznie pewne miejsce biorące, dodatkowo mogące liczyć na największe wsparcie swojej organizacji politycznej. Tutaj również tradycyjna kampania, z dużą dozą „chcę”. Pamiętam, jak kiedyś organizował festyny, pikniki. Małymi krokami, wyczuciem sytuacji politycznej, wejściem do tworzącej się organizacji, wypracował sobie miejsce na pierwszym miejscu listy. Wchodząc do dużej polityki, ma szansę sam kreować swoje otoczenie, niezwykle trudne zadanie, ale z ogromnym politycznym potencjałem.
Myślę, że obaj Panowie Mateusz i Kamil zdają sobie sprawę, iż zostali nakryci czapką przez „Rozmach” kolegi z Lewicy. Poniżej zestawienie zasięgów (choć warto dodać, iż zasięg ogólnopolski jest mało pomocny w wyborach). Trudno będzie przebić kampanię Łukasza Litewki, jednak pokazał wszystkim będącym w polityce lub aspirującym do udziału w niej, iż taka praca u podstaw, od malowania ławek, po pomoc dla schroniska, buduje pewny potencjał, bez nakładu ogromnych pieniędzy, za to z pomysłem i – z moim zdaniem – poświęceniem czegoś najcenniejszego na świecie, czyli czasu. W polityce, niezwykle ważnym czynnikiem jest również własny obóz, czyli grupa ludzi, która cię wspiera, zaufanie i współpraca, dążenie do celu, wiedząc, iż lider jest jeden, ale pracuje na niego cała grupa.
Ciekawi mnie, gdyż jest szansa, iż cała trójka wejdzie do Parlamentu, możliwe, iż będzie w obozie władzy. Będę śledził, ich dalszy rozwój, kierunek i działania, jak będą budować zaplecze polityczne. Również bardzo mnie ciekawi, czy jeżeli nie dojdzie do zmiany prawa, to najbliższa kadencja może być ostatnią prezydenta Arkadiusza Chęcińskiego (zakładając wygraną). Oznacza to, iż wymieniona trójka ma czas, by zbudować swoją pozycję. Zastanawiam się, czy spotkają się w bezpośredniej kampanii na prezydenta miasta Sosnowca. Może to być ciekawy pojedynek wyborczy. Chyba, że ktoś rzuci rękawicę już w najbliższych wyborach?
Aktualnie w social mediach dominuje Łukasz Litewka, jednak ma za sobą najgorzej notowaną partię (choć mocną w regionie). Na listach zapewne było wiele ciekawych osób, jednak wspomniane trzy z Sosnowca miały przyzwoite miejsca na listach (Bochenek, Litewka), a nawet najlepsze (Wnuk). Niezależnie od przynależności partyjnej, trzeba cieszyć się, gdyż 3 Posłów z Sosnowca może dać mocny przekaz z naszej Małej Ojczyzny. W sytuacji, gdy powstanie rząd złożony z Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy, może powstać wewnątrz Koalicja młodych Sosnowiczan, którzy powalczą o dobro naszego miasta. Tak jak pisałem wyżej, zapewne każdy będzie walczył o swoją mocną pozycję, gdyż kto wie, może kiedyś powalczą o schedę po Arkadiuszu Chęcińskim? Możliwe, iż wtedy Prezydent Sosnowca pójdzie w odwrotnym kierunku, jako wytrawny, doświadczony polityk, zamieni stolicę Zagłębia Dąbrowskiego na Sejm? Znając dogłębnie problemy z jakimi zmagają się samorządy i prezydenci, może być ważnym głosem… lub jednym z wielu, to samo tyczy się wspomnianej trójki. Trzymam kciuki, by nasze miasto było godnie reprezentowane i doczekało się Posła na Sejm lub Senatora, który będzie politykiem z krwi i kości, mocnym głosem regionu, potrafiącym załatwić w naszym imieniu ważne sprawy dla tej dużej i tej naszej mniejszej Ojczyzny.
Dla osób myślących o polityce, jako formie zawodu, życia itp., już za rok wybory samorządowe, może bez mediów aż tak propagandowych. To najlepsza forma spróbowania swoich sił z lokalną społecznością, szukania problemów i sposobu ich rozwiązywania. Zbudowanie swojej autentyczności wśród „lokalsów” zaczyna oddziaływać na kolejne kręgi. Budując mocną pozycje wśród najbliższych, zapewniając autentyczność, można wtedy zbudować solidny fundament, na którym można oprzeć drabinę, a na który szczebel uda się wdrapać, to o tym decyduje już siła charakteru i otoczenia każdej z osób.
Facebook:
Łukasz Litweka – 255 000
Mateusz Bochenek – Poseł na Sejm RP – 11 000
Kamil Wnuk – 5 400
Instagram:
Łukasz Litewka – 56 900
Mateusz Bochenek – 2045
Kamil Wnuk – 865