„Gorący ziemniak” nadal w rękach miasta, nowa, stara twarz

Zagłębie Sosnowiec w ostatnim czasie stało się – niestety – przysłowiowym „Gorącym ziemniakiem”. Najpierw na białym koniu przyjechał Rafał Collins, by ostatecznie odejść, dziwnie się tłumaczyć i rzucać oskarżenia, choć zabrakło ich rozwinięcia. Uciekł prezes Arkadiusz Aleksander, który długo klepał po plecach, awansował w hierarchii, obiecywał zmiany, a ostatecznie również zniknął, nic nie tłumacząc i zasłaniając się klauzulą poufności. Z problemem zostało Miasto, które  wyglądało tak, jakby po prostu tego gorącego ziemniaka odrzuciło na oślep. Pech chciał, że nie za daleko i znowu go złapało.

Trudno uciec od tego słowa w tekście związanym z Zagłębiem Sosnowiec: „Polityka”, ale to właśnie ona w ostatnich miesiącach okazała się mało łaskawa dla Zagłębia. Trudno nie powiązać ostatniego zamieszania z wyborami prezydenckim i faktem, iż Arkadiusz Chęciński próbował odwrócić od siebie uwagę w trakcie kampanii. Staliśmy się widzami strasznego spektaklu, którego reżyserem był Rafał Collins, finalnie wyszedł z tego film kategorii B. To sformułowanie jednak wciąż słabo obrazuje tego „gniota”, którego stworzył. Krytycy ocenili: przeraźliwy, nędzny, potworny, smutny, podły, opłakany, tragiczny, rozpaczliwy, beznadziejny, lichy, przeokropny, katastrofalny, marny, straszny, zgubny, koszmarny, straszliwy, zły, dramatyczny, okropny…

Efekt – najgorsza drużyna w nowej – a może nawet całej – historii Zagłębia Sosnowiec; spadek, i to z hukiem, z Fortuna I Ligi. Moim zdaniem jest to pokłosie braku oceniania przez Miasto kolejnych prezesów, wyciągania wniosków, zabrakło skupienia się na dobrej polityce informacyjnej i czytelnych komunikatach do Kibiców. Wielokrotnie o tym pisałem na Twitterze, czy tam „X”. Już nawet nie chcę przypominać #Szanujmy1Ligę, gdyż pisząc tę frazę w 2022 roku myślałem sobie: „Może to głupie, może trzeba marzyć o Ekstraklasie?”. Tymczasem nikt z działaczy i polityków chyba nie wziął sobie tego do serca. „Miejsce Zagłębia jest w EKSTRAKLASIE! Koniec! KROPKA!”, „Naszym celem jest szóstka!”, „Mamy świetnych piłkarzy, dobrą drużynę, rewelacyjne warunki”. Bla, bla, bla – pogadali sobie, a ludzi, którzy najpierw zwracali uwagę na ich błędy, później denerwowali się na nich, a gdy w końcu puściły nerwy… Cóż nazwano hejterami z farmy Trolli, którzy torpedują wszystko, co wspaniałe.

Dużo rzeczy mnie boli i uwiera, ale najbardziej nie mogę się pogodzić z jedną, która moim zdaniem stanowi o Fundamencie Klubu, która buduje Tożsamość, a tym samym Markę. Od wielu, wielu lat, od już kilku prezesów i przy okazji prezydenta, słyszymy, czytamy, jak wspaniałą mamy Akademię. Prezes Jaroszewski zapowiadał, iż już za chwilę, już prawie ten rocznik, albo ten, a ten już na 100%, będą dostarczać wychowanków do pierwszej drużyny. Prezes Girek stworzył styl nowomowy rozpływając się, chwaląc, pisząc eseje, peany na temat poziomu Akademii i piłkarzy, trenerów, ogólnie wszystkiego, co związane z Akademią. Prezes Aleksander zapowiadał wprowadzanie, testowanie i ogrywanie młodzieży…

Cóż, wiosną patrzymy na najsłabszą drużynę w lidze, racjonalnie myślący człowiek zakładał, iż będzie to właśnie okazja sprawdzić, ograć, przetestować młodzież z akademii przed grą w II lidze. Okazuje się jednak, że trener cały czas stawia na doświadczonych „piłkarzy”, którzy na boisku przyczynili się do spadku z ligi. Co się stało z tą wspaniałą akademią? Dlaczego rezerwy w IV lidze walczą o utrzymanie? Dlaczego CLJ walczy o utrzymanie? Dlaczego nie wywalczyliśmy zapowiadanej drugiej CLJ-ki? Powiem wam drodzy Państwo dlaczego, mówi to wam też wielu ludzi od kilku lat – to brak stabilizacji, brak zaufania do trenerów, narzucanie szkoleniowcom członków sztabu, ale przede wszystkim ta cholerna, przeklęta karuzela transferowa. Co pół roku następują dramatyczne zmiany piłkarzy, branie leniwych starych kocurów, lub graczy do odbudowy. Brak budowania zawodników, którzy są ulubieńcami trybun i… brak wychowanków. Chłopaków z Regionu, Sosnowca, których spotyka się na ulicy, zna się ich rodziców, dziadków, ciotki i wujków, braci i siostry. Fatalne wyniki jedynki ciągną cały klub na dno, marketing, akademię, rezerwy, CLJ-kę. Koszmarna atmosfera, piłkarze, którzy tylko są na treningu, a później w wynajętym mieszkaniu w… Katowicach, nie pociągną całego Klubu do góry. Tak Panowie Prezesi, Dyrektorzy, to wy sprowadziliście tych piłkarzy i podpisaliście z nimi kontrakty, a i zmieniacie im co chwila trenerów.

Czy może być gorzej? Oczywiście, że może! Czy może być lepiej? Mam taką nadzieję!

Zanim kilka zdań o nowych-starych twarzach, to takie moje przemyślenie o zmianach właścicielskich. Czy taka lub inna zmiana gwarantowałaby sukces? Moim zdaniem nie. Może gwarantowałaby zmianę „układu”, ale czy na lepszy? Piłka nożna i rządzące nią pieniądze – a patrzyłem również od środka na Zagłębie Sosnowiec – to jest bagno. Oczywiście wielu ludziom sprawia ogromną frajdę, gdyż to jest wspaniała dyscyplina sportu i często pisze piękne historie, podczas których spotyka się niesamowitych ludzi i nawiązuje relacje na całe życie. Zresztą, każdy ma w sobie dziecko, a każde dziecko lubi bawić się w błotku. Problemem jest to, iż często błotko, staje się bagnem, a w nim zmienia się tylko ekipa, a efekt nie zawsze przychodzi.

Zacznę od Panów Kołakowskich. Zapewne wprowadziliby porządek, moim zdaniem wyczyściliby klub pod siebie i w swój sposób poukładali, na co chyba wszyscy liczą. Tylko niektórzy już się zatracili i zapatrzyli na Arkę Gdynia. Tymczasem pamiętajcie proszę, iż to oni przejęli klub i sprzedali go, by na nim zarobić. Teraz za Arkę odpowiadają zupełnie inni ludzie, a co osiągną, to osiągną. Zagłębie Sosnowiec również potraktowaliby jako towar, żeby jak najszybciej go odpicować i sprzedać. Co dalej? Nie moja sprawa? Kto kupi? Ten kto da więcej.

Był również sławetny Maybach i DL Invest Group, część kibiców widziała już Zagłębie w Lidzie Mistrzów, tymczasem w Zabrzu, tamtejsi kibice pisali, wszystkim tylko nie tej firmie. Zresztą można spotkać podwykonawców, którzy muszą się szarpać o swoje pieniądze z tą firmą. Czy byłoby lepiej? Bardzo prawdopodobne, że tak. A może dopiero doszłoby do dziwnych historii? Kto to wie.

Stare powiedzenie mówi, że: „Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”. Coś w tym jest, jednak nie zmienia to faktu, iż jest beznadziejnie, a fatalna atmosfera dookoła Zagłębia przygnębia.

Ten poniżej akapit drogi Czytelniku możesz pominąć i przejść do kolejnego, napisałem go, by przekroczyć  10 000 znaków, byś mnie znienawidził bardziej.

Dlatego ja – jako naiwniak – przechodzę do pozytywów. Pojawiła się informacją, iż Pani Katarzyna Biały będzie prezesem. Nigdy nie poznałem, ale bardzo dobrze! Kobiety do steru, niech pilnuje finansów, pospłaca długi i mówi tym nadętym facetom: Panowie, Panowie, spokojnie, nie napinajcie się, nie stać nas na to, na to też, może na to nas stać, ale musimy zrezygnować z tego. Może potrzeba kobiety, która swoją karierę poświęciła finansom? Niech zadba o zdrowie w tym aspekcie. Oczywiście są powiązania z byłym piłkarzem Zagłębia Sosnowiec – Grzegorzem Książkiem. Dalej będę przy pozytywach – skoro pożyczał pieniądze, podobno zrezygnował z dużej części odsetek, to niech mu Pani Prezes i innym, którym Klub zalega, jak najszybciej odda. Osobiście wolę dwa sezony oszczędności i wyczyszczenie spraw, niż kolejny rok obiecanek. Tutaj jednak – jak wyżej napisałem – trochę wygłupiam się, bo nie znam Pani Katarzyny, więc nie chcę oceniać.

Natomiast dyrektorem sportowym ma zostać Grzegorz Kurdziel. Tutaj już nie będę się wygłupiać, gdyż pamiętam go jako piłkarza, pracowałem w klubie, gdy był trenerem bramkarzy. Muszę uczciwie napisać, iż dla mnie zawsze był wielkiej klasy fachowcem i profesjonalistą. Pasja, z jaką prowadził treningi bramkarskie, jak po godzinach zostawał z Mateuszem Prusem, który trafił z Zagłębia do Rody JC Kerkrade (jeżeli się nie mylę za 50 tys. euro), a przecież były to czasy, kiedy nie dostawaliśmy wypłat nawet po pół roku. Osobiście najbardziej lubiłem oglądać jego analizy i treningi stałych fragmentów gry. Uczciwie napiszę, że może brakowało Zagłębiu umiejętności na boisku, ale po rzutach rożnych i wolnych zawsze „śmierdziało” w polu karnym rywala. Grzegorz Kurdziel, to człowiek, z którym zawsze dobrze się rozmawia o piłce nożnej, nie rzuca byle tekstami, widać, iż czyta grę i analizuje, zwraca uwagę na aspekt, który innym ucieka. Zupełnie mnie nie zaskoczyło, że odnalazł się jako asystent przy takich trenerach jak Michał Probierz czy Czesław Michniewicz, którzy szanują wykwalifikowanych specjalistów. Zdobył duże doświadczenie w Polsce (między innymi Puchar Polski z Cracovią, czy 3. miejsce z Jagiellonią), ale był też w Grecji w Arisie, czy ostatnio w saudyjskim klubie Abha. Ma również doświadczenie z naszą II ligą, gdyż prowadził w niej GKS Jastrzębie, które przechodziło przez duży kryzys, nie miało porównywalnych środków, ani możliwości, jakie ma Zagłębie. Z tym klubem, do którego dołączył w przerwie zimowej sezonu 2021/22 przeżył spadek do II ligi, a następnie zapewnił utrzymanie w niej.  Po sezonie zrezygnował z pracy, by chwilę później trafić pod skrzydła wspomnianego Czesława Michniewicza.

Oczywiście wielu pomyśli sobie:  to znowu układ, nic się nie zmieni, gdyż prezydent Chęciński dalej pociąga za sznurki. Możliwe, choć wiem, że Grzegorz Kurdziel już dwukrotnie był przymierzany do Zagłębia, najpierw dyrektor Piotr Polczak wysoko ocenił jego kandydaturę na trenera, ale ostatecznie wybrał Artura Skowronka. A następnie nie mógł podjąć rękawicy, gdyż trener Michniewicz prowadził zaawansowane rozmowy, był już wpisany jako asystent, więc wybrano trenera Marka Saganowskiego. W tym tekście jest dużo powiedzeń, więc będzie i kolejne, może: „Do trzech razy sztuka”? Oby to był odpowiedni człowiek, na odpowiednim miejscu. Szczególnie, że jest to osoba, która nie da sobie wejść na głowę. Oby rozpalił ognisko w tym bagnie, które zrobiło się wokół Zagłębia Sosnowiec, oby osuszył ziemię. I wiecie co? Niech z tego ogniska wyciągnie tego „Gorącego Ziemniaka” z tytułu i go zje! A co mi tam, przecież taki „Gorący Ziemniak” z ogniska to jest świetna sprawa!

Trzymam kciuki za projekt pod tytułem Grzegorz Kurdziel dyrektorem sportowym!

Kiedyś poczyniłem takie Twitty 20.09.2020, 7.10.2022 (tak wiem, przepraszam trenera Stemplewskiego za literówkę, WSTYD!), czy 21.03.2023 roku, cóż chciałbym zobaczyć tych Panów, którzy dzielą między siebie funkcje Dyrektora Sportowego, Dyrektora Akademii, Trenera, Członka Zarządu itp. itd., bo to są ludzie, którzy żyją piłką, znają się na piłce. Myślę, że odbudowaliby Zagłębie Sosnowiec…  I wiem, że kiedyś się spotkają i to zrobią!